Hołownia przyjdzie na wiec Tuska? "Za mało wiem"
"4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność i Zachód. 4 czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. 4 czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić. Warszawa, Plac Zamkowy, 18.00" – napisał w środę na portalu X premier Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Wiec odbędzie się na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Przypomnijmy, że 4 czerwca 2023 r. w stolicy Platforma Obywatelska zorganizowała duże wydarzenie wymierzone w rządzącą wtedy Zjednoczoną Prawicę. Zgodnie z deklaracjami Tuska, był to protest "przeciwko drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu" i "za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską''.
Koalicjanci dołączą?
Od razu pojawiły się pytania, czy w tegorocznym wydarzeniu wezmą udział partnerzy PO z koalicji. – 4 czerwca, w rocznicę słynnego marszu. 4 czerwca mamy w Sejmie, Senacie, bardzo ważne obchody z parlamentarzystami, którzy jeszcze z nami są z tego pierwszego Sejmu z 1989 r., organizujemy je razem z marszałek Senatu – zaznaczył marszałek, lider Polski 2050 Szymon Hołownia pytany o tę kwestię w studiu Polsat News.
– Ja za mało wiem o tym wydarzeniu. Jaka jest formuła? Jesteśmy wtedy na 5 dni przed wyborami i rozumiem, że to jest wydarzenie Koalicji Obywatelskiej. My mamy ten tydzień wyborczy zapakowany pod korek wyjazdami, spotkaniami, komunikacją, bo to jest ten czas, kiedy los wyborów do PE będzie się decydował. Więc jeżeli mnie dziś pan pyta, to odpowiadam, że raczej nie. Jak będę znał szczegóły takiego szerokiego zaproszenia, to będę decydował. Każdy z nas ma swoją robotę do wykonania – podkreślił polityk.
Hołownia akcentuje, że nie jest to wiec "koalicji 15 października", tylko PO. – Jeśli Platforma uzna, że fajnie byłoby spotkać się, że pojawiają się goście, że się lubimy, że koalicja. Między nami zwady nie będzie. To nie jest sytuacja, jak rok temu, kiedy cała Polska skrzykiwała się, żeby pogonić PiS. Dzisiaj każdy z nam ma poczucie odpowiedzialności, sprawując swój odcinek władzy, żeby zmobilizować wyborców. A z tym, jak widzimy w badaniach, jest bardzo krucho – przekonuje Szymon Hołownia.